Słońce świeci, ptaszki śpiewają, a ja mam coraz większego doła. Wpatrzona w kalendarz staję się coraz bardziej nerwowa. Nienawidzę drugiej połowy czerwca.
I nie jest to wina egzaminów.
Z nimi jakoś sobie jeszcze radzę, z tęsknotą nie.
(...) Moje zatapianie się we wspomnienia przerywa dzwonek telefonu. Nie zerkając na wyświetlacz, odbieram.
- Bennett, słucham.
- Cześć, Rae, to ja, Pablo.
Cicho wzdycham. Dobrze, że nie rozmawiamy twarzą w twarz, nie muszę się silić na uśmiech.
- Hej, Pablo, co słychać?
- Wszystko w porządku, dzwonię, by spytać , czy mogę wpaść do ciebie po notatki z genetyki molekularnej? Czytam swoje i coraz bardziej się gubię.
Nie czuję się na siłach, by z kimkolwiek się widzieć, ale wiem też, że przyjaciel bardzo na mnie liczy.
- Jasne, drzwi stoją dla ciebie otworem. Już się nauczyłam więc możesz skorzystać z moich cudnych notatek.
- Świetnie, będę za jakieś pół godziny.
- Do zobaczenia.
(...) Przybita, samotna, siedzę w kącie koło łóżka ze spuszczoną głową i podciągniętymi do klatki nogami.
Nie jestem w stanie zrobić cokolwiek w takim nastroju.
Spoglądam na komodę, na zdjęcie rodziców i o czymś sobie przypominam.
Wstaję odrętwiała z podłogi, podchodzę do ciemnobrązowego mebla, otwieram drugą szufladę od góry i wyjmuję z niej małą, metalową szkatułkę. Podnoszę wieczko i dwoma palcami chwytam ...
(...) A także wpadam w panikę.
(...) - Zostawiłaś telefon na barze, Logan dzwonił, dostał informację o morderstwie.
- Zawieziesz mnie na miejsce?
- Tak, oczywiście. Tak będzie lepiej.
(...) Spogląda na mnie, w jego oczach nie widzę tego codziennego błysku, coś się musiało stać. Nie dane mi spytać, gdyż otwiera przede mną drzwi.
- Muszę cię uprzedzić, że możesz być w lekkim szoku.
(...) To niemożliwe. Wiem, co o takim zjawisku mówi nauka, ale ile wynosi prawdopodobieństwo? 10 %?
Jestem jak sparaliżowana, brakuje mi śliny w ustach, jej widok mnie przeraża.
(...) - Ilu świadków mamy?- pyta Logan blondyna.
- Czwórkę. Diego rozmawia właśnie z ...
(...) - Maria!- mężczyzna bierze mnie w ramiona, a ja nie wiem, jak mam się zachować. Przecież...
---------------------------------------------------------------------------
Zapowiedź wiele nie mówi, bo właśnie nie może.
Ale i tak intryguje.
Z nimi jakoś sobie jeszcze radzę, z tęsknotą nie.
(...) Moje zatapianie się we wspomnienia przerywa dzwonek telefonu. Nie zerkając na wyświetlacz, odbieram.
- Bennett, słucham.
- Cześć, Rae, to ja, Pablo.
Cicho wzdycham. Dobrze, że nie rozmawiamy twarzą w twarz, nie muszę się silić na uśmiech.
- Hej, Pablo, co słychać?
- Wszystko w porządku, dzwonię, by spytać , czy mogę wpaść do ciebie po notatki z genetyki molekularnej? Czytam swoje i coraz bardziej się gubię.
Nie czuję się na siłach, by z kimkolwiek się widzieć, ale wiem też, że przyjaciel bardzo na mnie liczy.
- Jasne, drzwi stoją dla ciebie otworem. Już się nauczyłam więc możesz skorzystać z moich cudnych notatek.
- Świetnie, będę za jakieś pół godziny.
- Do zobaczenia.
(...) Przybita, samotna, siedzę w kącie koło łóżka ze spuszczoną głową i podciągniętymi do klatki nogami.
Nie jestem w stanie zrobić cokolwiek w takim nastroju.
Spoglądam na komodę, na zdjęcie rodziców i o czymś sobie przypominam.
Wstaję odrętwiała z podłogi, podchodzę do ciemnobrązowego mebla, otwieram drugą szufladę od góry i wyjmuję z niej małą, metalową szkatułkę. Podnoszę wieczko i dwoma palcami chwytam ...
(...) A także wpadam w panikę.
(...) - Zostawiłaś telefon na barze, Logan dzwonił, dostał informację o morderstwie.
- Zawieziesz mnie na miejsce?
- Tak, oczywiście. Tak będzie lepiej.
(...) Spogląda na mnie, w jego oczach nie widzę tego codziennego błysku, coś się musiało stać. Nie dane mi spytać, gdyż otwiera przede mną drzwi.
- Muszę cię uprzedzić, że możesz być w lekkim szoku.
(...) To niemożliwe. Wiem, co o takim zjawisku mówi nauka, ale ile wynosi prawdopodobieństwo? 10 %?
Jestem jak sparaliżowana, brakuje mi śliny w ustach, jej widok mnie przeraża.
(...) - Ilu świadków mamy?- pyta Logan blondyna.
- Czwórkę. Diego rozmawia właśnie z ...
(...) - Maria!- mężczyzna bierze mnie w ramiona, a ja nie wiem, jak mam się zachować. Przecież...
---------------------------------------------------------------------------
Zapowiedź wiele nie mówi, bo właśnie nie może.
Ale i tak intryguje.
No, teraz już naprawdę nie mogę się doczekać rozdziału! Nie katuj mnie (i innych na pewno też) i weź dodaj rozdział szybciej ! Proooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooszę ! ! ! ! ! ! ! ! ! ! ! ! ! Ja nie wiem jak ty to robisz. Zaciekawiłaś (bardzo, bardzo zaciekawiłaś) mnie samą zapowiedzią ! Dobra, już nie pisze, bo ciasto muszę z piekarnika wyjąć xD / Kamyla- Kamiś
OdpowiedzUsuńPrawda. Wiele nie mówi, a intryguje :) Już nie mogę się doczekać! Przybita Rose? O nie, to nie ona!
OdpowiedzUsuńCzekam na rozdział.
Ej! Zaraz! Czerwiec? Mmm.. ^^
No, właśnie! Intryguje jak cholera, wstawiaj szybko rozdział!
OdpowiedzUsuńHej. :)
OdpowiedzUsuńMiałam ten komentarz napisać, jak będę przy komputerze, jednak stwierdziłam, że telefon też powinien wystarczyć. Próbna treść zostanie utworzona jako wiadomość, bym mogła ją przejrzeć, czy nie zrobiłam żadnych błędów. ;)
Przeczytanie Twojego opowiadania zajęło mi prawie cały dzień! Rany, czemu wcześniej nie znałam Twojego bloga? Nie dość, że zajefajny to na dodatek nie musiałabym się bić z tyloma rozdziałami! :D No dobra... Przeboleje fakt tej długości opowiadania - w końcu świetnie się to czyta. ;)
Brakuje mi u Ciebie akapitów. Pewnie piszesz w WordPadzie, a tekst kopiowany stamtąd traci ten magiczny przywilej. :C Moja znajoma robi tam zbędne spacje, ale jest kilka sposobów na to, lecz jestem na telefonie, więc trudno będzie to napisać, co masz zrobić w tej sprawie.
Druga rzecz - literówki. Niby banalne, aczkolwiek w nadmiarze szkodzą niczym tabletki na przeczyszczenie... Nie, one szkodzą nawet przy małej dawce... Dobra, wybacz za tamto porównanie. W nadmiarze szkodzą niczym niektóre leki. Od razu lepiej. :D U mnie się czasami zdarzają, ale są szybko eliminowane przez moją "betę" (nie wiem, czy tak powinnam nazywać swojego wychowawcę, ale ciii...) albo przez innych czytelników. Popracujesz nad tym? ;)
- Bla bla bla, bla bla - powiedział poprawnie, specjalnie do dialogu.
- Blah, bla bla bla... - Spojrzał nerwowo na dialog.
Czasami brakuje ci tych spacji, więc pokazałam, o co mi chodzi.
A teraz o głównej bohaterce!
Rae (tak, Rae. Pokochałam ją jak siostrę) to bardzo bystra dziewczyna, jednak jej mózg nie umie przetrawić gestykulacji, słów i czynów jej szefunia z Niebem w oczach. Po prostu nie zauważa tej chemii albo ją ignoruje.
Logan to istne bóstwo z łbem na karku, a nie (tu miałam coś wstawić, ale cenzura). Również jego zaletą jest inteligencja, lecz jako fachowiec nie zauważa tego, co jest istotne w sprawie. Niech się cieszy, że ma Rae przy sobie.
Ian. Podoba mi się to imię (Intruz. <3), ale tutaj jego rola jest jak dla mnie negatywna. Nie lubię go. Taki syneczek tatusia. I nie zdziwie się, jak na tych wyjazdach ma inną dziewczynę. Tak, to jest ten typ.
A ogólnie ten kryminał bardzo mi się podoba. Przypomina mi cosik Castle'a, więc to jest plus. Akcja, która nie ciągnie się niczym guma przyklejona do buta to również pozytywna cecha. Płynnie przechodzisz z jednego zdarzenia na zdarzenia, chociaż czasami przydałoby się nieco podkręcić niektóre fragmenty, czy dodać jeszcze jeden akapit. Mógłby wnosić tajemniczą nutę i takie tam.
Szablon. Nie myślałaś o zmianie na taki, który jest zrobiony przez jakąś szabloniarkę z blogspota? Dużo jest szabloniarni z darmowymi szablonami, skąd można je pobrać, poprzednio czytając regulamin i stosując się do niego. Ba, masz nawet tyle postów, że śmiało mogłabyś zamówić według swoich widzimisię. ;D
Dobra, kończę ten wywód, bo jakbym miała to wysłać to poszłoby ponad 40 smsów! Wow, naprawdę umiem się rozpisywać. :D
Dlatego też życzę ci dużo weny i mało roboty na studiach. ^^
Pozdrawiam. :D
Hej :) Takiej długości komentarza się od Ciebie spodziewałam :)
OdpowiedzUsuń1) Akapity- od 27 rozdziału zaczynam je robić (moja ulubiona książka zmienia moja przyzwyczajenia w pisaniu).
2) Literówki- sama sprawdzam tekst i wszelakie literówki poprawiam, ale czasami jakieś przeoczę. Niestety czy stety, nie ma osoby, która by czytała napisany już rozdział na laptopie (czasami mam ochotę walnąć się czymś w głowę, jak widzę, jakie błędy robię, a przecież przepisuję z zeszytu).
3) Spacje- będę o nich pamiętać, Zafon ma na mnie dobry wpływ ;)
4) Szablon- zamówienie złożone, czeka na przyjęcie lub nie (wolę nie pobierać już stworzony, bo żaden z oglądanych do mnie do końca nie przemawia).
Teraz, co do bohaterów:
Rose- jeżeli ją lubisz, to lubisz także mnie :D Co do tej chemii między nią a Hendersonem- widzi ją, ale stara się ją ignorować, w końcu jest już z kimś związana.
Logan- och, nie wierzę, że stworzyłam tak idealnego mężczyznę :P
Ian- tak, imię z "Intruza" (jest tam moją ulubioną postacią). Tu Ian jest prawnikiem o zbyt niskim poziomie inteligencji, by zaistnieć, dlatego jeździ na te wszystko dodatkowe sprawy do Waszyngtona, nie ma tam dziewczyny, ale jako idiota zerwie z Rose w sprawie wrześniowej z bardzo głupiego powodu.
Nawiązanie do Castle- tak się składa, że to mój pierwszy serial kryminalny :D Pałał do niego miłością od pierwszego odcinka, a teraz po 6 sezonach nie słabnie, a serial zadziwia mnie coraz bardziej. To Zamek był moją pierwszą inspiracją.
Co do studiów- zmieniam.
Dziękuję za pierwszy komentarz z uwagami i pochlebstwami, takich oczekuję. :)
Buziaki :*
Druga osoba, która zmienia studia...
UsuńNa czym jesteś, a na co chcesz się przenieść? :D
Nikt na blogu nie wie, co studiuję (oprócz M.K) i nikt się nie dowie, napiszę jedynie, że to studia humanistyczne, a przenoszę się na turystykę na AWF.
Usuń