wtorek, 20 maja 2014

Rozdział 35 - ZAPOWIEDŹ

   Hej :)

   Wczoraj był post, a już dzisiaj zapowiedź kolejnego rozdziału.

   Całość zajmie, jeśli dobrze liczę, do dziewięciu stron. Jednak zbytnio się nie jarajcie, zmieniam odrobinę politykę publikowania rozdziałów: będę stale pisać opowiadanie, ale jego części pojawiać będą się w terminie podanym w "INFO".

   Enjoy it!

----------------------------------------------------
 
   Czekając na windę, czuję wibrację w kieszeni. Wyjmuję z niej telefon i zerkam na wyświetlacz. Wujek. Odbieram, powoli wspinając się po schodach.
   - Cześć. Co słychać?
   - Zaczęło się, Rose. ZACZĘŁO SIĘ!
    Zamieram z jedną stopą w powietrzu.
   - Gdzie jesteście?
   - W drodze do Harlem. Doktor Brendan już na nas czeka.
   Słyszę w tle głos Clary, mówiący "5 minut! Jedź szybciej!". Wbiegam na parter, wciskam przycisk przywołujący windę, drepcząc niecierpliwie w miejscu.
   - Przyjadę tam.
   - Rose, nie masz samochodu, jak niby...
   - Poradzę sobie - przerywam mu. - Zajmij się teraz żoną. Będę do godziny. Powiedz Clarze, by była silna.
   Rozłączam się, poddenerwowana wchodzę do metalowej puszki, naciskam "szóstkę", omal nie wybijając sobie przy tym palca i modlę się, by Ian odebrał  ten cholerny telefon.
   - Cześć, skarbie. - Odbiera po czwartym sygnale. - Nie mogę teraz z tobą rozmawiać.
   - Ale to bardzo ważne! Możesz mnie zawieźć do szpitala? Proszę!
   - Rose, za chwilę mam bardzo ważną rozprawę i wielką szansę ją wygrać. Zadzwonię do ciebie później. Kocham cię. Pa!
   - Ian! - krzyczę, ale szatyn już się rozłączył.
   Obyś przegrał.
   Rozgoryczona, zła, w niezbyt dobrym humorze wbiegam do biura, biorę torebkę, podchodzę do okna i wyglądam przez okno.
   Świetnie, nowojorskie godziny szczytu. Wszystkie taksówki będą teraz pozajmowane, na dojście do stacji metra stracę kilkanaście cennych minut, jak nie więcej.
   Co robić? Myśl, Rose, myśl!
   Czuję na sobie wzrok Logana, ale ignoruję go, starając się znaleźć rozwiązanie.
   - Coś się stało? - W głosie bruneta słyszę cień dawnej troski.
   - Muszę się jak najszybciej dostać do Harlem. - Widząc uniesioną brew mężczyzny, tłumaczę mu, o co chodzi. - Clarze odeszły wody, James właśnie wiezie ją na porodówkę. Prosiłam Iana, by mnie zawiózł, bo jak już ci mówiłam, mój wóz jest u mechanika, ale odmówił, bo ma ważną rozprawę w sądzie. A ja muszę tam być, obiecałam to cioci.
   Czuję łzy frustracji tworzące się pod powiekami, ale nie pozwalam im popłynąć. Muszę coś wymyślić.
   Logan odkłada teczkę na stertę innych, chwyta kluczyki i rusza na korytarz.
   - Idziesz? - Zerka na mnie.
   - Słucham?
   Uśmiecha się, jakby rozmawiał z niezbyt inteligentną osóbką.
   - Chodź. - Może nie do końca świadomie, ale wyciąga ku mnie rękę. - Poznajmy twoją uroczą kuzynkę.



   Całość już w piątek, 23 maja.

   Trzymajcie się i korzystajcie ze słońca :)

   Miłego wieczoru!

5 komentarzy:

  1. Jaka ciota z Ian'a! Nawet nie wysłuchał Rose! Idiota! Mam nadzieję, że Rose z nim zerwie.
    Pisz szybko, bo ciekawe ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. 9 str. yeaaaa! Tak więc czekam >D
    "Cześć skarbie" - matko, to zabrzmiało tak sztucznie. Dalej mam uraz do Rose T___T. Ale Ian to dopiero cham pfff. Dobrze powiedziała (pomyślała) "obyś przegrał" (ty *#&&$*U@IIUO#$UI$!)
    I Logan wybawiciel! Matko, wielbię cię gościu!

    OdpowiedzUsuń
  3. Sherii Castle21 maja 2014 19:32

    Mam nadzieje, że to przeleje czare goryczy i Ian pożewgna się z Ros Mam nadzieje, że dziewczyna zdąrzy dojechać do szpitala na czas. Nie męcz dłużej ich. Czas na szczęście. Przecież to nie oznacza koniec historii. Proszę Cleo..

    OdpowiedzUsuń
  4. I ona serio woli Iana??? :/ A Logan jest przecież taki kochany *.* To nic, że ich początki nie należały do najmilszych ;) Ważne, że teraz zachowuje się przyzwoicie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Musiałaś? Przez ciebie jeszcze bardziej muszę się denerwować! Co się stanie z Rose? Bedzie z tym ciotą czy z Loganem? Prosze napisz szybko ten rozdział:*

    OdpowiedzUsuń

Komentarze mile widziane :)