Zapowiedź 38 rozdziału, sprawy, w której będzie się działo ;)
Uprzedzam: Sprawa jest właściwie w całości (nie licząc drobnych moich pomysłów, jeżeli chodzi o fabułę) ściągnięte z jednego odcinka serialu "Castle". Jak ktoś zdradzi, z którego, przyrzekam na moją miłość do Nathiela *przykłada prawą dłoń do serca* SKRZYWDZĘ!
Na czas mundialu Cleo ma zapleciony jeden mały warkoczyk ^^ Urugwaj! <3 Enjoy it!
-----------------------------
- Cześć, Rose. - Ciemnowłosy uśmiecha się do mnie. - To Rose Bennett, nasza konsultantka. To Cornelia Pierre, asystentka pana Kirby'ego, a to Tobias Minelli, zastępca dyrektora Vaughn & Sim's Company. - Ściskam dłonie nowo poznanych osób. Diego zbliża usta do mojego ucha. - A Adam jest w szpitalu, Grace zaczęła rodzić.
Uśmiecham się, to świetna informacja. Moją uwagę przykuwa stojący przy barze brunet rozmawiający z kimś przez telefon. Irytuje mnie tym. My tu prowadzimy śledztwo, a on jak gdyby nigdy nic konwersuje.
- Przepraszam - mówię. Nie usłyszał mnie. Ponawiam próbę, tym razem mówię głośniej. - Przepraszam!
Odwraca się do nas, czuję na sobie spojrzenie jego szmaragdowych oczu. Na chwilę odsuwa telefon od ucha.
- Tak?
- Proszę, by po skończeniu rozmowy pan do nas dołączył. - Jego postawa tak mnie oburza, że nie potrafię zmusić się do sarkazmu, który w tym wypadku byłby jak najbardziej na miejscu.
- Dobrze. - Wraca do przerwanej rozmowy, a ja wsłuchuję się w zeznania świadków.
- Co było tematem państwa spotkania? - pyta Logan.
- Zamierzaliśmy świętować podpisanie umowy o współpracy naszych dwóch firm. Negocjacje trwały kilka miesięcy, ale w końcu udało się nam dojść do porozumienia. To był wielki krok ku wspaniałej przyszłości dla naszych przedsiębiorstw - tłumaczy Minelli.
Pierre wyciera mokrą twarz, jest załamana śmiercią szefa. Kątem oka zerkam na bruneta, który właśnie kończy rozmowę i podchodzi do nas. Także ma na sobie drogi garnitur, na jego lewym nadgarstku dostrzegam porządny zegarek. Mężczyzna jest gładko ogolony, ma wyraźnie zarysowane kości policzkowe i przystojną, acz poważną w tym momencie twarz.
- Dobry wieczór. Jestem Eric Vaughn, prezes Vaughn & Sim's Company.
Wiem, że wygląda na oko na 35/40 lat,
ale wieku nie podałam, więc nie marudzić :P
Uprzedzam: Sprawa jest właściwie w całości (nie licząc drobnych moich pomysłów, jeżeli chodzi o fabułę) ściągnięte z jednego odcinka serialu "Castle". Jak ktoś zdradzi, z którego, przyrzekam na moją miłość do Nathiela *przykłada prawą dłoń do serca* SKRZYWDZĘ!
Na czas mundialu Cleo ma zapleciony jeden mały warkoczyk ^^ Urugwaj! <3 Enjoy it!
-----------------------------
- Cześć, Rose. - Ciemnowłosy uśmiecha się do mnie. - To Rose Bennett, nasza konsultantka. To Cornelia Pierre, asystentka pana Kirby'ego, a to Tobias Minelli, zastępca dyrektora Vaughn & Sim's Company. - Ściskam dłonie nowo poznanych osób. Diego zbliża usta do mojego ucha. - A Adam jest w szpitalu, Grace zaczęła rodzić.
Uśmiecham się, to świetna informacja. Moją uwagę przykuwa stojący przy barze brunet rozmawiający z kimś przez telefon. Irytuje mnie tym. My tu prowadzimy śledztwo, a on jak gdyby nigdy nic konwersuje.
- Przepraszam - mówię. Nie usłyszał mnie. Ponawiam próbę, tym razem mówię głośniej. - Przepraszam!
Odwraca się do nas, czuję na sobie spojrzenie jego szmaragdowych oczu. Na chwilę odsuwa telefon od ucha.
- Tak?
- Proszę, by po skończeniu rozmowy pan do nas dołączył. - Jego postawa tak mnie oburza, że nie potrafię zmusić się do sarkazmu, który w tym wypadku byłby jak najbardziej na miejscu.
- Dobrze. - Wraca do przerwanej rozmowy, a ja wsłuchuję się w zeznania świadków.
- Co było tematem państwa spotkania? - pyta Logan.
- Zamierzaliśmy świętować podpisanie umowy o współpracy naszych dwóch firm. Negocjacje trwały kilka miesięcy, ale w końcu udało się nam dojść do porozumienia. To był wielki krok ku wspaniałej przyszłości dla naszych przedsiębiorstw - tłumaczy Minelli.
Pierre wyciera mokrą twarz, jest załamana śmiercią szefa. Kątem oka zerkam na bruneta, który właśnie kończy rozmowę i podchodzi do nas. Także ma na sobie drogi garnitur, na jego lewym nadgarstku dostrzegam porządny zegarek. Mężczyzna jest gładko ogolony, ma wyraźnie zarysowane kości policzkowe i przystojną, acz poważną w tym momencie twarz.
- Dobry wieczór. Jestem Eric Vaughn, prezes Vaughn & Sim's Company.
Wiem, że wygląda na oko na 35/40 lat,
ale wieku nie podałam, więc nie marudzić :P
Zapowiedź mi/się podoba.:-) Już nie mogę się doczekać rozdziału w całości.:-)
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie zdradzę, z którego to odcinka serialu, bo szczerze mówiąc to nawet go nie oglądam.:-)
Eric całkiem fajny jest. I wcale staro nie wygląda. Ja bym mu dała jakieś 30 lat.:-)
Pozdrawiam
Ja tu wchodzę, myślałam, że to już cały rozdział, a tu... nie :c idę się powiesić. Ale najpierw przeczytam XD.
OdpowiedzUsuńOjoj! Przyrzekłaś na miłość do Nathiela! To takie urocze *___* Nathiel się cieszy! Ja też się cieszę! Matko, zabiję Laurę, złączę go z Tobą *zły NAFF xd*
CHCĘ ZOBACZYĆ CLEO W WARKOCZUUU!
...No i szczerze? Już nie lubię Erica. Nie lubię go od momentu w którym ogłosiłaś, że powstanie. Nienawidzę go zanim powstał! To już znak XDD. Tu mnie też nie pocieszył :c i jeszcze taki bogaty pan! Kojarzy mi się kurdę z Ianem. Walę go. Znaczy... nie walę, bo to dziwnie brzmi. Hejtuję. O. TO znakomite określenie. I jego wygląd też nie przypadł mi do gustu (choć to może kwestia mojej nienawiści odkąd się narodził XD? - nie, nie mogę go nienawidzić odkąd się narodził, bo musiał narodzić się co najmniej 10 lat wcześniej, niż ja. Hmm. Więc odkąd został ogłoszony na fanpage'u! Tak!).
Dziękuję, to już koniec mojej przemowy, kłaniam się i idę zabić sąsiada, który na fula puszcza jakieś rapowane ścierwo! A potem jak już wspomniałam, idę się powiesić, bo chcę następny rozdział. Ue. A poza tym się powieszę, bo nie chcesz z nami rozmawiać :c a ja już się tak napaliłam na skypa... Ueeee!
Czekam z niecierpliwością na rozdział :D
OdpowiedzUsuńfajne:) szybko dodajesz:)
OdpowiedzUsuńI like it & I love you:)
Naprawdę super zapowiedź :)
OdpowiedzUsuńAdam ojcem? W końcu!
Czekam na rozdział^^