Cześć :)
Żegnaj, Krakowie. Żegnaj, europeistyko.
Nadchodzi rozdział, który zmieni wiele, ale jeszcze nie da szczęścia.
Wszystkie niżej napisane fragmenty dotyczącą Rogan, bo to ten parring jest najważniejszy i to on będzie się w tej sprawie musiał zmierzyć ze swoimi uczuciami.
Zapraszam do czytania :)
--------------------------------------------------------------
Aż chciałoby się je pocałować.
Dopisuję tą informację przy nazwisku kelnera i układam dokumenty z powrotem na jedną stertę.
- Logan, mogę ci zadać dwa pytania?
- Jedno już zadałaś. - Uśmiecha się, nie otwierając oczu.
Jego metody relaksacyjne chyba przynoszą zamierzone skutki, jego głos jest pewniejszy i już nie kaszle.
- Wiem, dlatego tak powiedziałam. Dlaczego byłeś wczoraj wieczorem zły? Mia powiedziała, że w takim stanie wróciłeś do domu.
- Czasami powinna trzymać język za zębami.
- Logan. - Mój głos jest twardy, napięty.
Brunet przestaje opierać się o oparcie, prostuje się, na nowo czuję spojrzenie jego niebieskich oczu.
- Dowiesz się. W swoim czasie. Choć wydaje mi się, że nie będziesz zbytnio zadowolona.
Wzdycham.
- Musisz być taki tajemniczy?
- Odpowiedziałem na dwa pytania zgodnie z umową. To jest trzecie.
Ponownie przewracam oczami.
- Czasami jesteś straszny.
Puszcza mi perskie oczko.
- Ale i tak mnie lubisz.
Opieram głowę na dłoni, łokieć wbija się nieznacznie w drewno biurka, ale nie czuję bólu.
- Skąd ta pewność, kochanie?
- Dzień dobry. Nie chcę przeszkadzać, ale Rose, Logan - patrzy po naszej dwójce - zapraszam do mojego gabinetu.
Idąc ku drzwiom, zatrzymuję się przed patrzącym w okno Loganem, który nie odezwał się ani słowem podczas wyznaczania mi zadania i uderzam go otwartą dłonią w twarz. Na jego policzku zostaje duży czerwony ślad. Patrzy mi w oczy.
- Dlaczego na to pozwoliłeś? - krzyczę i opuszczam to przeklęte pomieszczenie, przełykając łzy.
Atak ustaje, na czworaka podchodzę do wcześniejszego miejsca pracy i sięgam po telefon. Serce bije mi jak szalone, gdy wybieram numer.
Odbiera po czwartym sygnale, gdy adrenalina nadal krąży w moich żyłach.
- Halo?
- Logan, tu Rose. Przyjedź tu jak najszybciej.
Żegnaj, Krakowie. Żegnaj, europeistyko.
Nadchodzi rozdział, który zmieni wiele, ale jeszcze nie da szczęścia.
Wszystkie niżej napisane fragmenty dotyczącą Rogan, bo to ten parring jest najważniejszy i to on będzie się w tej sprawie musiał zmierzyć ze swoimi uczuciami.
Zapraszam do czytania :)
--------------------------------------------------------------
Aż chciałoby się je pocałować.
Dopisuję tą informację przy nazwisku kelnera i układam dokumenty z powrotem na jedną stertę.
- Logan, mogę ci zadać dwa pytania?
- Jedno już zadałaś. - Uśmiecha się, nie otwierając oczu.
Jego metody relaksacyjne chyba przynoszą zamierzone skutki, jego głos jest pewniejszy i już nie kaszle.
- Wiem, dlatego tak powiedziałam. Dlaczego byłeś wczoraj wieczorem zły? Mia powiedziała, że w takim stanie wróciłeś do domu.
- Czasami powinna trzymać język za zębami.
- Logan. - Mój głos jest twardy, napięty.
Brunet przestaje opierać się o oparcie, prostuje się, na nowo czuję spojrzenie jego niebieskich oczu.
- Dowiesz się. W swoim czasie. Choć wydaje mi się, że nie będziesz zbytnio zadowolona.
Wzdycham.
- Musisz być taki tajemniczy?
- Odpowiedziałem na dwa pytania zgodnie z umową. To jest trzecie.
Ponownie przewracam oczami.
- Czasami jesteś straszny.
Puszcza mi perskie oczko.
- Ale i tak mnie lubisz.
Opieram głowę na dłoni, łokieć wbija się nieznacznie w drewno biurka, ale nie czuję bólu.
- Skąd ta pewność, kochanie?
- Dzień dobry. Nie chcę przeszkadzać, ale Rose, Logan - patrzy po naszej dwójce - zapraszam do mojego gabinetu.
Idąc ku drzwiom, zatrzymuję się przed patrzącym w okno Loganem, który nie odezwał się ani słowem podczas wyznaczania mi zadania i uderzam go otwartą dłonią w twarz. Na jego policzku zostaje duży czerwony ślad. Patrzy mi w oczy.
- Dlaczego na to pozwoliłeś? - krzyczę i opuszczam to przeklęte pomieszczenie, przełykając łzy.
Atak ustaje, na czworaka podchodzę do wcześniejszego miejsca pracy i sięgam po telefon. Serce bije mi jak szalone, gdy wybieram numer.
Odbiera po czwartym sygnale, gdy adrenalina nadal krąży w moich żyłach.
- Halo?
- Logan, tu Rose. Przyjedź tu jak najszybciej.
JA CHCĘ ROZDZIAŁ! TU I TERAZ!
OdpowiedzUsuńBoże jak mogłaś?! No kurde jak?!
OdpowiedzUsuńNie masz wyboru. DAWAJ NATENTYCHMIAST ROZDIZAŁ!
Zapowiedź cudowna!
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się rozdziału :)
Trzymaj się ciepło^^
Wcześniej komentowałam i padły mi internety! ZUUO.
OdpowiedzUsuńTak więc powracam znowu. Dramaty, dramaty! A ja je lubię! OHOHHO! I chcę następny rozdział >D