niedziela, 23 listopada 2014

Weekend z Targami w roli głównej

   Cześć! :)

   
Siedzę w domu rodzinnym i modlę się, by jutro udało mi się pójść do lekarza, przeziębienie tak mnie rozkłada jak dawno nie rozkładało.
   Jak wiecie/pamiętacie z fanpage'a, w ten weekend w katowickim Spodku odbyły się Targi Książki, podczas których spotkałam się z adminkami Pokoju Książkoholiczki: Abigail Ivy (po raz trzeci ^^), Akime, ThingsInsideOfMe oraz Jag i Naff (która u mnie nocowała...).

Duża torba nie pomogła, Naff złapała!
Od lewej: Akime, z tyłu Jag, z torbą Ivy.

   Ivy i Akime zaopatrzyły nas w identyfikatory, dzięki którym miałyśmy być rozpoznawalne dla innych mieszkańców Pokoju. Dziękuję za niego, fajna pamiątka! :)

Część rodzinki Tej Nieskończoności już znała moje prawdziwe imię, 
teraz każdy wie, jakie imię nadali Cleo jej rodzice...
Tylko ja w miejscu "Nazwa bloga" mogę zacząć pisać
jego adres... ^^
 

   Początek nie był idealny. Nie umiałam znaleźć dziewczyny na dworcu PKS, moja choroba mnie wkurzała, wróciłam do domu, ale Marlu swoimi esemesami namówiła mnie na przyjście. I serdecznie jej za to dziękuję! :*
   Spotkałyśmy się kilkanaście minut przed 11 i ruszyłyśmy pod Spodek. Jako zalogowane blogerki książkowe (co mnie i Naff nie dotyczy, ale kij z tym, linków nie sprawdzali) weszłyśmy za darmo ^^ (Gdyby Ivy nam o tym nie napisała, musiałybyśmy płacić... 5 zł zaoszczędzone!). Na korytarzu napotkałyśmy kilka stoisk a'la antykwariatowych, ale postanowiłyśmy najpierw wejść na Halę.
   Przekroczenie progu i mój zachwyt nad tym budynkiem. I to stanie w miejscu, gdzie grali nasi siatkarze... ^^


Mój pierwszy raz w Spodku, jestem pod wrażeniem.
Choć myślałam, że to trochę większe.



Stoiska *__*
I schodki, którymi trzęsło, jak ktoś schodził...
Oszukiwanie śmierci.



Korytarz ze stoiskami antykwariatowymi.


   Stoisk nie tyle, ile byśmy oczekiwały, ale udało się nam znaleźć coś dla siebie :) Ja zostałam posiadaczką "Zaliczenia z tragedii" (30 zł; przekonała mnie wzmianka o albinosie - i to porozumiewawcze spojrzenie i uśmiechy z Naffem <3), kilku zakładek i zdjęcia pana Bronisława Cieślaka (aktor znany głównie z roli w "07, zgłoś się" oraz "Malanowski i partnerzy"). Można także było się jedynie przyglądać - nie zapomnę o oglądaniu okładek "Egzorcysty"... Tak bardzo klimaty Naff i Cleo :3

Ciekawe, co pan Bronek wpisywał poza autografami... ^^


Ludek przy stoisku z literaturą dziecięcą, którego
zrzuciłam poprzez zahaczenie o niego kurtką.
Cała ja ^^


Albinos i zostałam przekonana :3
Fioletowa zakładka "Siedzę w książkach" już pracuje
wewnątrz "Zaliczenia..."

   ThingsInsideOfMe nie mogła towarzyszyć nam zbyt długo, ale miło było ją poznać :)
   Głównym celem Naff było uchwycenie mnie na zdjęciu. Teraz żałuję, że nie zrobiłyśmy zdjęcia z podskoku, miałabym na premierę "Love, Rosie" :3

Naff chciała przyłapać i przyłapała.
Zaczytana Cleo...

Ciekawe, tak bardzo ciekawe, że 
aż gryzę warg :3


   Przed 12 dziewczyny wbiły na spotkanie blogerów książkowych, a ja się jeszcze pokręciłam po stoiskach. Ale Naff swoim esemesem, że dają darmową herbatę i książki, przekonała mnie i do nich dołączyłam. Nie chciałam książki, powiedziałam, że jestem osobą towarzyszącą. Rozumiem, darmowa książka darmową książką, ale pewnie nie trafiła by w mój gust, więc niech ją zachowają dla kogoś innego.
   To była godzina siedzenia na końcu obok Naff i spoglądanie wokół z miną "Co ja tu robię?". Jako blogerki opowiadaniowe nie byłyśmy zbytnio zainteresowane tematem dyskusji, więc udawałyśmy zainteresowanie. No przynajmniej ja, Naff pisała z Króliczkiem i Żydziem. Pozdrowienia dotarły, dziękujemy!
   Po tym spotkaniu, które zakończyło się po 13, wyszłyśmy z sali z darmowymi egzemplarzami czasopisma "Książka". Mój już się kurzy na komodzie ^^
   Spacerkiem poszłyśmy do mnie, gdzie przy herbacie, orzeszkach, pierniczkach i delicjach słuchałyśmy ciekawych anegdot Abby, śmieszne historyjki to było to, czego potrzebowałam.
   Wraz z Naff przygotowałyśmy obiad: kotlety, które przywiozła ze sobą Ivy, sałatka z ogórka według Naff (nie otruła nas) i ziemniaki. Mniam! A czerwona patelnia schowała się przed Ivy w zmywarce...

Kotlety Abby!
Ostały się i zamieszkały w lodówce, skąd znikną, jak
dorwie się do nich Osa...

   Kolejna herbata i posiedzenie w kuchni, kolejne historie, tak się zagadałyśmy, że dosyć szybkim krokiem udałyśmy się całą piątką na dworzec PKS, Akime musiała porzucić nas trochę szybciej, by biegnąc, zdążyć na autobus. Następnie pożegnałyśmy Jag oraz Abby. Wróciłam do domu z Naff, po drodze kupując lody bakaliowe (<3; "Co? Takie drogie? U mnie są po cztery złote!" ~Naff), chipsy i rurki z kremem waniliowym.





Nie ma to jak wcinać lody z Naffem stołowymi łyżkami
podczas oglądania "Krainy lodu" <3
 
   Teraz ta szczęśliwa dla Naff część: czytanie mojego listu, oglądanie obrazków, trzymanie w łapkach wszystkich moich blogowych zeszytów oraz czytanie i rozpływanie się nad spisanymi przyszyłmi scenami Rozważnej. I cała ta spoilerowa rozmowa o Rozważnej i W cieniu nocy <3 Dramaty, romantyzm, ach...
   Miałam zamiar obejrzeć odcinek "White collar". Udało się obejrzeć 18 minut, co chwilę przerywanych pytaniami Naffa... Przynajmniej poznała Matta. Szkoda, że przez ten czas miał na sobie koszulę...
   Nie ma to jak wspólne oglądanie po raz n-ty "Krainy lodu" oraz śpiewanie przy tym piosenek z filmu w dwóch językach ^^ I ta lodowo-bakaliowa telepatia: "Iść po lody?", "Właśnie o tym pomyślałam!" <3
   Pożegnałyśmy się z Olafem równo o północy, na co Naff zwróciła uwagę.
   Przyszła pora na Karaoke Party : "Let it go", "I will always love you", "My heart will go on", "What makes you beautiful", "Wrecking ball", "Bring me to life", "The fox", "Cups" i Youtube: "I see fire", "Let her go"... Że też sąsiedzi to wytrzymali :D I moje gardło, które dzisiaj jest zdarte. Następnym razem masz zadanie, Naff - nie pozwól mi śpiewać, gdy jestem chora ;) Usłyszeć śpiewającą Naff na żywo - *_____* Awesome!
   Później ja zajęłam się poprawą tekstu dla kolegi-blogera i pisaniem miniaturki, a Naff poprawiała swoje przyszłe rozdziały. Ach, powtórzenia, powtórzenia wszędzie :3
   Spać poszłyśmy po trzeciej w nocy, ja wstałam po ósmej, byłam w sklepie po produkty na śniadanie dla Naff, która nie była głodna (aż mi w to było trudno uwierzyć) i w kościele, a kochana twórczyni Nathiela drzemała sobie prawie do dziesiątej.
   Rozmowa w kuchni przy herbacie, robienie zdjęć odpowiadającej na komentarz Cleo, wspólne zdjęcie Naffa i Miachar, po czym spacer na dworzec i ostateczne pożegnanie. Buu! Już tęsknię!

   Ciekawe, czy Naff porwała Soratha z autobusu...

   Jak przeczytaliście, te dwa dni były dość obfite w wydarzenia, co mój organizm musiał znieść, choć protestował bólem głowy, gardła, kaszlem i katarem.
   Ale nie żałuję :) Wreszcie mogłam spotkać wspaniałe osoby, z którymi łączą nas blogi i nie tylko ;)
 
   To u kogo widzimy się następnym razem? :D

   Teraz kuruję się u siebie.
   Matt, nadchodzę!

   Miłego wieczoru!

   Za zdjęcia dziękuję Naff i Magdycji :*
 
   P.S. Widzę, że według ankiety chcecie mnie jeszcze usłyszeć, co bardzo mnie cieszy :) Naff już mnie słyszała i przeżyła, więc chyba nie śpiewam najgorzej ;)
   Tutaj mam do Was pytanie: jaką piosenkę chcecie usłyszeć w moim wykonaniu?
   Oto lista:
   "Let it go" (wersja angielska/hiszpańska)
   "Somebody that I used to know" (Gotye feat. Kimbra)
   " Give your heart a break" (Demi Lovato, wersja angielska/hiszpańska)
   "Let her go" (Passenger; zdaniem Naff dobrze mi wychodzi)
   "Everytime we touch" (Cascada; wersja slow)
   Inne (w komentarzu napiszcie mi tytuł piosenki)
   P.S.S Przypominam o akcji "Kartka bożonarodzeniowa od Cleo M.", zainteresowanych proszę o kontakt mejlowy :)

6 komentarzy:

  1. A mnie udało się nie wylądować na zdjęciu, huehue :D
    Cieszę się, że mogłam z wami spędzić chociaż chwilę. Może akurat kiedyś jeszcze zdarzy się okazja do spotkania, to zostanę na dłużej. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej, te trzy kropeczki jak napisałaś, że u ciebie nocuje były smutne XDD!
    Ach, wy takie nieśmiałe. Ja bym od razu pozowała huhu XDDD.
    No, nie ma za co! Jakbyś się nie pojawiła to bym cię siłą z domu wyciągnęła C: nieważne czy przez balkon czy przez okno... >D
    5 zł. Wygrałyśmy życie XD. Poszło na lody bakaliowe i kalorie.
    Taaa, albinos XDDD i spojrzenia sprzedawczyń - bezcenne.
    Egzorcyzmy... tak bardzo huhuhu!
    No, widzisz?! A ja ci chciałam zrobić zdjęcie z wyskoku! A ty: nie, nie, no, przestań Marlu! dupa! Następnym razem robimy prawdziwą sesję XD
    Noo, ogórki w domestosie, więc były pyszne XD. Latające kotletyyyyy!
    Huehuehue, z galerii od razu przypominają mi się ci dwaj przerażający goście, którzy chcieli mój numer telefonu O__O. Lody bakaliowe <333. Oglądanie przy nich Krainy Lodu i nasza telepatia <3.
    Spoko! Jeszcze zobaczę Matta bez koszulki huehehue. Ściągniemy go do Polski i rozbierzemy XD.
    Śpiewająca ja to zUuo. Nie lubiłam momentów w których przerywałaś śpiewanie! XDDD Nie lubię śpiewać sama przy kimś! Wolę wspólnie! I nie martw się, moje gardło też padało na tym śpiewie ahah XD.
    Idź mi z tymi powtórzeniami..... XDDD
    Nie prawie, tylko do 10 huehue. Równo o 10 zadzwonił mi budzik! Chociaż wcześniejszy był o 9:30 i nie wstałam D:
    Naprawdę nie byłam głodna. Ale jak wsiadłam do autobusu i ruszyliśmy to zaczęło mi burczeć w brzuchu XD. Na szczęście miałam mleczną kanapkę w zanadrzu z wczoraj.
    Ja też tęsknię :c mało się nie popłakałam na pożegnaniu. Tak mi głupio było cię zostawiać. Chciałam cię ze sobą porwać!
    U mnie się widzimy! Widzimy! XD Znaczy... u mnie i u Jag, ale mniemam, że wpadacie na nockę do mnie, bo Jag ma kawalerkę! <3
    Śpiewasz uroczo. Masz bardzo ładną barwę głosu ^__^ najlepiej wychodzą ci te piosenki z średnią tonacją głosową. Mniemam, że śpiewasz mezzosopranem :3. Ja chcę Let her go i tyle XD.
    Dziękuję jeszcze raz za spotkanie <33 chcę cię znowu zobaczyć! I to szybko! *lovelovelove from Naff XD*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wspomniałaś o tych gościach spod galerii, to mi się przypomniało poczwórne śmianie z przystojnych brunetów, zapomniałam o nich wspomnieć >o< No nic, będzie tutaj, że się podjarałaś.
      Specjalnie przerywałam, by posłuchać Ciebie! :P Swój głos już znam, a Twojego nie. Przecież śpiewasz zarąbiście!
      Chyba musimy sobie wynaleźć jakiś duet...
      A żeś się na to "Let her go" uparła. I co, znowu wyjdziesz na balkon? :P
      Okay, spotkamy się u Ciebie :D Tylko jak Aruś to zniesie?
      Nie zmieściłabym Ci się do plecaka, a tylko bym kaszlała i smarkała.
      Gdzie jest Sorathiel, ja się pytam!?
      Też chcę Cię zobaczyć znowu. Teraz mamy ponad dwa miesiące na obgadywanie szczegółów przyjazdu do Wrocka ^^
      Mil besos!

      Usuń
    2. Ciiii. Przystojniacy tacy fajni XD. Ciekawe co sobie myślą jak tak zawsze się na nich z uśmiechem gapię. "Pewnie jakaś wariatka, uciekam D:"
      No, nie! Specjalnie to robiłaś! :o osz ty! Jeszcze bardziej zawstydzona jestem XD.
      Oczywiście! Duet musi być <3 poczekaj, tylko uzbieram na mikrofon!
      Nie no, na balkon wyszłam, bo się źle czułam!
      Zniesie. Znając go to pewnie albo spędzi czas z Krawcem, albo sobie gdzieś pójdzie ahaha XD. Wątpię, aby z nami siedział.
      Ale mi twoje kaszlenie i smarkanie by nie przeszkadzało <3 uraczyłabym cię na miejscu malinową nalewką mojej mamy! Dobra na przeziębienia (i nieźle daje).
      Uciekł :c uciekł, zanim go dorwałam. A tak słodko spał. Głowę obrócił... A potem założył okulary i czytał książkę. No, normalnie autentyczny Sorath!
      Kurdę, sporo czasu :c ale mam nadzieję, że szybko zleci <3

      Usuń
    3. Jechałaś z Sorathem i nic nie zrobiłaś, bo nie zdążyłaś?!
      Tym samym przepadła szansa na znalezienie Nathiela!
      Może Krawiec go spotka w Macu? :o

      Usuń

Komentarze mile widziane :)