czwartek, 18 grudnia 2014

Promo #52

   Jestem tak szczęśliwa, że w końcu Logan do mnie dotarł, że aż założyłam Roganową bransoletkę <3
   Rozdział 52 to pierwszy z dwóch rozdziałów opisujących proces Jamie'go Stokera. Będzie dramat, łzy, niekomfortowe pytania, ale też wydarzy się coś małego i pięknego ;)

   Całość już 24 grudnia, życzę cierpliwości!
____________________________________________


  
   Wybucham kolejną salwą śmiechu, brakowało mi takich przekomarzań. Śmiech zamiera szybko na moich ustach, prawie się nim krztuszę, gdy napotykam spojrzenie błękitnych jak niebo oczu, moje serce zamarza, pojawia się ból i morze smutku. Ale muszę się z nimi zmierzyć.
   Logan ma na sobie czarny, dopasowany garnitur, białą koszulę, ciemnoniebieski krawat, usztywniacz na lewą nogę, porusza się o kulach, a u jego boku kręci się jakaś szatynka w czerwonym płaszczu. To pewnie w niej się zakochał. Mam nadzieję, że są ze sobą szczęśliwi.
   Brunet wyczuwa moje spojrzenie, patrzy na mnie, a w jego oczach znaleźć mogę smutek, ulgę, ból, radość, czułość, złość. Odwracam się, nie potrafię wytrzymać wzroku pełnego uczuć. Henderson nie podchodzi do nas się przywitać, tak jest chyba lepiej - nie nadweręży nogi na tych kilku stopniach, by do nas dotrzeć.
   - Co się stało Loganowi? - pytam Diega.
   - Nie rozmawiałaś z nim? Podobno do ciebie pisał.
   - Tak, napisał, dlatego już nie miałam powodu, by z nim rozmawiać. Co mu się stało? - pytam ponownie.
   - Stoker złamał mu nogę w dwóch miejscach, gdy walczyli ze sobą na hali, zanim do nich dotarliśmy. Kość piszczelowa wyszła mu na wierzch, wierz mi, to był obrzydliwy widok. - Wystawia język i wskazuje na niego palcem, by wzmocnić prawdziwość swojej wypowiedzi. - Dość mocno przy tym krwawił, lekarze mieli mały problem ze złożeniem jego nogi w jedną całość, myśleli nad śrubami. Podziwiali go, że w ogóle przeżył. Miał złamany nos, trzy żebra, złamanie nogi w dwóch miejscach, wybity bark, doszło także do krwotoku wewnętrznego, pękła mu śledziona. Ale Logan to Logan, przeżyje wszystko, gdy walczy o coś, na czym mu zależy, o kogoś, kogo kocha.
   - Kto go wysłał samego do tej hali? - drążę dalej.
   - Sam się wysłał. To on odkrył, gdzie podziewa się Stoker, poprosił o wsparcie i pomoc chwilę przed tym, jak wszedł do środka, porzucając telefon przed wejściem. Przez przypadek wywołał wilka z lasu, gdy kopnął metalową puszkę.
   Zerkam na bruneta i czuję się zdezorientowana. Mam w to uwierzyć? Że to był przypadek? Nie słyszałam jeszcze, by ktoś przez przypadek pofatygował się sam, dobrowolnie i świadomie na spotkanie z mordercą.
   - Myślałem, że ci o tym napisał. Podobno miał ci wyznać prawdę. - Diego spogląda na mnie z troską. Posyłam mu blady uśmiech.
   - Najwidoczniej ja i detektyw Henderson znamy inną definicję mówienia prawdy.

Tak mnie dzisiaj naszło na jej słuchanie :3

3 komentarze:

  1. Wow! Już tak bardzo nie mogę się doczekać całego rozdziału. Zapowiedź jest świetna <3 jestem ciekawa tej rozprawy! Dodawaj szybko ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na rozdział <3 jak zawsze zapowiedź świetna :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Tyle rzeczy stało się Loganowi :ooo no, nie. Mógł przyjść do mnie, znam się na wiedźmowych miksturkach, uleczyłabym go huehue XD. A więc dlatego noga piernikowego Logana się połamała! Ona przewidziała stan Logana! TO był znak :o.
    Głupia! On to zrobił dla ciebie! AAAA!
    Nie mogę się doczekać pełnego rozdziału *___*

    OdpowiedzUsuń

Komentarze mile widziane :)